Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Niebezpieczna kochanka.djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szym wypadku, przybędą w tym czasie wywiadowcy i poczną się dobijać do drzwi, sama im otworzę i ciebie nie zauważą. Miejmy nadzieję, że wszystko ułoży się pomyślnie a Orzelski nie zdradzi! Nie zaryzykuje on dla zemsty, życia córki!
— A jeśli? — przerwał.
— W takim razie — wyrzekła twardo — nie cofniemy się przed niczem! O ile posłysz z gabinetu moje wołania o ratunek, śpiesz do mnie! O reszcie, zbytecznie nadmieniać. Tylko śmierć mnie rozłączy z tobą! Browning chyba stale nosisz w kieszeni?
Awanturnik powoli skinął głową, a w jego stalowych oczach zaigrały złe błyski. I on wiedział, że wygrywają ostatnią stawkę i, że nie mają już nic do stracenia.
Wolał zginąć, niźli znów powrócić do więzienia w Szwajcarji.


256