Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Niebezpieczna kochanka.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XII.
Tragiczna noc.

Zadowolony ze siebie, malarz począł czynić pospieszne przygotowania do wyjazdu. Toć zapewne, prosto z willi udadzą się na dworzec. Wszystko niezbędne zdążył zapakować rano, a teraz kładł do walizki ostatnie przedmioty. Przebrał się ze stroju wizytowego w kostjum sportowy, sprawdził, czy czego nie zapomniał i zamknął kuferek.
Już po jedenastej. Jak szybko biegną godziny. Za kilka minut powinien nadjechać samochód.
Pochwyciwszy walizkę do ręki, zamknął pracownię, szybko zbiegł ze schodów i oświadczywszy dozorcy, że wyjeżdża na czas nieokreślony, znalazł się przed bramą domu
Może w dziesięć minut później ukazało się zamówione auto. Wytworny, prywatny samochód, pomalowany na ciemno granatowy kolor.
Krzesz wskoczył do wewnątrz i polecił się wieść we wskazanym kierunku.
Och, jak prędko dzisiaj płynęła droga. Migały znajome uliczki, a gdy znaleźli się za miastem, ma-

177