Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Lekkomyślna księżna.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Namyśliłam się przez dzisiejszą noc. Wolę, w rzeczy samej, szczerego przyjaciela... niźli... niepewnego kochanka... Mogę być czasem gwałtowna, porywcza... złą nie byłam nigdy. Dla tego dziś z rana odszukałam Simonę i ją tu przywiozłam! Czy żywisz jeszcze żal do mnie, poruczniku?
Ja miałem żywić żal do niej!

ZAKOŃCZENIE

Otóż i moja historja skończona! Mam-że pisać o tem, iż w dni parę później, odbył się ślub, na którym asystował sam cesarz a świadkiem był... najlepszy mój przyjaciel książe Kamil... Mam-że pisać, iż w łaskawości swojej cesarz, miast zamczyska w Blois, któreśmy wspominali ze wstrętem, obdarzył żonę moją znacznemi dobrami i żem się stał, wcale niespodziewanie, zamożnym człowiekiem...
Mam dalej pisać o moich wojennych przygodach, wiążących się tak ściśle z losami Napoljona? Mam pisać o świetnej austryjackiej kampanji i bitwie pod Wagram, gdzieśmy szwoleżerowie cudów bohaterstwa dokazywali i gdzie awansowałem na placu boju...
Później podróż wraz z żoną do naszego kochanego Warszawskiego Księstwa, odwiedziny rodziców i serdeczne przez nich mojej Simonie zgotowane przyjęcie...
Piękne, piękne to były dni!.. Dni pełne chwały, blasku i sławy, kiedym z rąk najjaśniejszego pana otrzymał i tytuł barona cesarstwa, związany z dobrami żony i w czasie kampanji 1812 r. pułkownikowską szarżę.

193