Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Krwawa hrabina.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   26   —

na tron w Siedmiogrodzie Batorowie, ale już ich nie ma, rządzi tam Rakoczy, całkowicie zależny od cesarza i austryjak po tę jedyną niezawisłą cząsteczkę Hungarji swą łapę wyciąga... A prawdziwy dziedzic tronu Gabor, musi się ukrywać, pozbawiony władzy i znaczenia.
— Tak... — szepnęła bez wielkiego przekonania.
— Książę Gabor — ciągnął dalej — wychowany w Polsce ma śród nas wielu pozyjaciół. Chcieliśmy nawet, żeby został królem polskim, ale to się nie udało. Gotowiśmy tedy mu podomóc do odzyskania kraju, a ja w tej sprawie mu wiozę ważne dokumenty. Pragniemy go poprzeć szablami i pieniędzmi. Da Bóg, książę wejdzie na Siedmiogrodzki tron, a później oswobodzi Węgry i tak da po skórze austryjakowi, jak dziesięć lat temu to sprawił sicut alter Achilles, nasz pan Jan Zamoyski...
— Hm... — znów jakiś nieokreślony dźwięk wybiegł z piersi pięknej pani.
— Ale książę się ukrywa, bo niemiec, znając jego zamiary, chętnie pochwyciłby Gabora i osadził w jakim lochu. Wiem, że bawi na Węgrzech, gdzieś w tych stronach, lecz próżno starałem się o nitgo przepytać. Otóż, jeślim wam to wszystko szczerze rzekł, miłościwa pani, to dla tego, że mniemam, iż zamierzenia waszego krewniaka są wam nie obce i będziecie może mogli wskazać, jak go odszukać?
Elżbieta nie miała pojęcia, gdzie przebywa Gabor. Ale, szczere wyznanie Górki było jej niezwykle na rękę. Przedewszystkiem o knowaniach Gabora trzeba było powiadomić, kogo należy, pozatem miała pretekst do zatrzymania dłużej w swym zamku młodego szlachcica.
— I ja nie mam pojęcia — odrzekła — gdzie przebywa Gabor, ale lada dzień spodziewam się od niego