Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Kobiety w życiu wielkich ludzi.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czej? Wszak była wybawicielką miasta, a jej pojawienie oznajmiało nowe zwycięstwo.
W Orleanie zamieszkiwała matka prawdziwej Joanny. Gdy awanturnica przystaje przed jej domem a ta wybiega i całuje ją serdecznie, mimo, że wie, iż trzyma w ramionach oszustkę — entuzjazm dochodzi do zenitu. Orleańczycy, którzy w każdą rocznicę tragicznego zgonu swej wybawicielki 8 razy urządzili uroczystą procesję, podczas której obnoszono cztery świece z jej herbem, zaś pod baldachimem jej miecz i koronę Francji, przechowywane w katedrze — teraz z radości zapomnieli o procesji i ofiarowali w darze pani d’Armoise chleb i masło oraz 210 liwrów „za wszystko dobre, co zrobiła dla nich“. Tak zapisanym jest ten rozchód w księgach miejskich.
Awanturnica śród nieustających uczt przepędziła dwa tygodnie w gronie „swoich dobrych orleańczyków“.
Dnia pewnego jednak tajemniczo zniknęła a wyjazd był tak pośpieszny, że nie przybyła nawet na ludową zabawę, gdzie miano jej złożyć szereg darów, nie licząc ośmiu butelek wina przedniego.

Sekret niespodziewanego wyjazdu był ten, że Karol VII, pragnąc udać się do Orleanu i nie wiedząc, co o „Dziewicy” myśleć i jak się za-

65