Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Karjera panny Mańki.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Rozdział XVII.
DWAJ PRZYJACIELE

Wódka jest potężnym czynnikiem. Wódka jednoczy czasem nawet ludzi, wyznających zgoła odmienne przekonania polityczne, lub uplasowanych różnie na drabinie społecznej... Szczególniej o ile lubią wódkę i usposobienie posiadają szczere, bo jak słusznie zauważył pewien mędrzec, tylko człowiek nie fałszywy nie lęka się kieliszka...
Nie dziwota też, że niedługi czas upłynął, odkąd Den wyszedł z pod „Czerwonego Koguta”, pozostawiając tam Hipcia pod opieką Wawrzona — gdy szlachetni ci dwaj mężowie zdążyli się zaprzyjaźnić ogromnie. Hipcio, po parodniowem, „ze względów przyzwoitości”, unikaniu znajomych, rad był, że znalazł towarzysza, z którym może wypić oraz się nagadać — Balasowi również nie często zdarzała się podobna okazja. We własnej knajpce z byle kim „wstawiać” mu nie wypadało — a tu trafił się kompan — „pan prawdziwy”...
Rychło też po butelce koniaku i glintwajnach, nie pozostało ani śladu, natomiast pojawiły się na stole inne ożywcze trunki...

Pod ich wpływem, Hipcio mocno już teraz zaczerwieniony i skłonny do zwierzeń, jął się wywnętrzać. Powziąwszy do Balasa sympatję wielką — może dla tego, że był on szwagrem Mary i sądził, że przy pomocy Wawrzona łatwiej mu się uda zdobyć jej względy — opowiadał o swoich nieszczęściach małżeńskich, opowiadał jak niedobrane z żoną stanowili stadło, jak

216