Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Karjera panny Mańki.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tak długo odmawiała swej zgody... Może uda jej się wytłomaczyć, ale skandal, brudna sprawa, potworne oskarżenia!... Wówczas chwyta za buteleczkę z trucizną i następuje katastrofa!... O, bo pani Weleszowa była bardzo dumną kobietą!...
W milczeniu, skinieniami głowy, potwierdzali słowa detektywa. Zrozumiałem teraz całkowicie było i zachowanie się obrażonej żony i jej pełne gniewu odpowiedzi, wreszcie raptowna decyzja. Mańka czyniła sobie wymówki, iż dała się unieść złości, sprowokowana obraźliwemi odezwaniami Weleszowej. Nie dając folgi uniesieniu, może rychlej spostrzegłaby różnice zewnętrzne w wyglądzie obu kobiet, które obecnie stawały się dla niej coraz wyraźniejsze. Hipcio raz po raz przytykał mokrą chustkę do zaczerwienionych oczu i chlipał:
— Okropne!... Okropne... Sam wolałbym skończyć nagle na serce, niźli to... Oschła była, zła, zawzięta, dumna, ale... zawsze... Podobny wyrzut sumienia na całe życie!...
— Panie Welesz, proszę nie czynić sobie wymówek, pan tu, jak i panna Mary niewiele są winni!... Gdyby nie zawzięty i dumny charakter nieboszczki, może sprawa przybrałaby inny obrót. Nie rozpaczać należy, a odszukać sprawców!
— Ma pan nadzieję?
Den zasępił się.

— Sprawa nader trudna! — rzekł. — Tu mamy do czynienia ze zbrodniarzami, którzy nie pozostawiają śladów. Badałem skarbczyk — nic... najmniejszego odcisku palców, mieli widocznie gumowe rękawiczki... Owa kobieta, która była u panny Mary? Wątpię, czy ją prędko znajdziemy!... Jedna wskazówka tylko pozostaje. Ten, czy ci, którzy dokonali przestępstwa, znakomicie

133