Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Grzesznica.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Widocznie podobne refleksje musiały nawiedzić i jej główkę...
Bo gdy nieco później, ubierała się pospiesznie, spoglądając ze źle tajonym wstrętem, na leżącego w łóżku draba — z jej ust wybiegł cichutki, ledwie dosłyszalny szept:
— Więc taką była moja pierwsza noc miłosna!
Smutny, pełen rozpaczy szept... Lecz gdy się popełni czyn szaleńczy, niepowrotny — żałować już jest za późno....





170