Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Duchy i zjawy.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zjawy jednak pojawiały się, rozmawiały z uczestnikami seansu, chodziły z nimi pod rękę.
Zjawy zasiadały wspólnie z uczestnikami seansów przy stole, na prośby ich przynosiły żądane przedmioty.
Na jednej z załączonych fotografji (patrz rys.) stoi zjawa znakomicie zmaterjalizowana, obok opieczętowanej siatki, w której znajduje się wszystkim widoczne medjum.
Niejednokrotnie pojawiło się parę zjaw naraz (medjum znajdowało się w tych samych warunkach kontroli) kłóciły się one między sobą, a nawet ostrzegały uczestników: — „to przyszedł zły duch“.
Był nawet wypadek (u znanej w Warszawie spirytystki p. M. Wodzińskiej), że jedna zjawa wyrzuciła drugą z pokoju, gdy ta zbytnio poczęła dokuczać obecnym
Na załączonych fotografjach zjawy przybrane są w prześcieradła, zwykle podczas moich odczytów zadawano mi pytanie: dla czego?
Odpowiedź prosta: albo zjawy same ukazują się przybrane w coś w rodzaju prześcieradeł lub całunów śmiertelnych, albo też ponieważ kompletna materjalizacja należy do najcięższych i najrzadszych objawów, materjalizują się zaś znacznie prędzej części ciała ludzkiego np. głowy, sami uczestnicy pragnąc mieć złudzenie, że mają z żywym człowiekiem do czynienia, proszą zjawę: „ubierz się w prześcieradło“ „ukaż się nam“ — co też zwykle ma miejsce.