Sama groźna imperatorowa wypłynęła na spotkanie i jakie było Stanisława Augusta zdumienie, może radość, gdy po jego ucałowaniu ręki, serdecznie przycisnęła do piersi i parokrotnie ucałowała. Może odżyły wspomnienia? Może i on tak już myślał? Niestety na tem sentyment „Semiramidy północy” się skończył. Fetując swego królewskiego gościa iście po królewsku i wyprawiając dlań szereg uroczystych festynów, jakby umyślnie unikała pozostania sam na sam z byłym kochankiem, by snać pod wpływem przeszłości nie poczynić politycznych ustępstw...
Gdy w 1758 r. ze stosunku z Poniatowskim urodziła się córeczka, Piotr III oświadczył: „Różne cuda chodzą po świecie, ale tym razem nie wiem czy dziecko uznać, i czy jest moje!”
Lecz Katarzyna nie była już nieśmiałą księżniczką. Odparła najspokojniej: „Proszę to udowodnić, a jeśli udowodnionem nie zostanie składam skargę o oszczerstwo!” Piotr III machnął ręką, życząc najdroższej żonie wszystkich djabłów, lecz ona wiedziała doskonale, co ją czeka, o ile zostanie samowładnym panem Rosji. A chwila ta nie była daleka!
Cesarzowa coraz bardziej była źle ze zdrowiem, o tem głośno szeptano przy dworze. Wszak z ciągłego pijaństwa i orgji wyprawianych po różnych pułkach gwardji, ta rosła i dość otyła kobieta uległa atakowi apoplektycznemu, że ledwie ją odratowano i z trudem bełkotała wyrazy.
Gdy umrze, co z Katarzyną się stanie? Walka na śmierć i życie z mężem? Może szereg poniżeń, obelg i banicja z Rosji? Bo kroki nawiązania choćby poprawnych stosunków, Piotr III odsuwał z niechęcią.
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Życie i miłostki imperatorowej Katarzyny II.djvu/12
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
10