Strona:Staff LM Zgrzebna kantyczka.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZMYŚLANIE O ŚMIERCI.


Krzyż w ręce mu włożyli i zamknęli oczy,
Więc umarł niewątpliwie. Westchnąłeś: tak młodo!
Ej, Łagodo, młodzieńca śmierć z starcem jednoczy,
Humorystyczny jesteś z swym smutkiem, Łagodo.

I ty umrzesz. I w trumnie po raz pierwszy może
Powstrzymasz się od drwinek z głupia ironicznych
Na widok księży z miną stępiałą w pokorze
I na widok obszernych ich szat liturgicznych.

Będziesz poważny, pełen czestnej stateczności,
Jak pan młody, idący do ślubu z drużkami...
I tak zaczniesz przechadzkę do progów wieczności,
Gdzie święci z otwartemi przyjmą‑ć ramionami.

Dusza twa nieśmiertelna (czas dać spokój żartom),
Dotąd taka ułomna, nędzna i uboga,
Ustroi się w wieczności szatę niewytartą,
W boskość beztroską, niby w kożuch Pana Boga...