Strona:Staff LM Zgrzebna kantyczka.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MÓWIĄ BARDZO SMUTNI LUDZIE ŚWIATOWI.


My, cośmy zatracili przedwcześnie dar boski
Śmiania się z byle czego i na całe gardło,
Zbyt prędko posiwieliśmy bez większej troski,
A żałobę nosimy, choć nic nam nie zmarło.

Zazdrość nam, gdy myślimy o prostym śnie stróża,
Który w noc kilkakrotnie musi wstać do bramy
I znów pośpiesznie biegnie zziębnięte odnóża
Zagrzać w łóżku­‑marzeniu, którego nie znamy.

Na wiele przed północą jużeśmy strwonili
Wszystek grosz przeznaczony na nocną hulankę,
Nie przeczuwszy tej pełnej melancholji chwili,
Gdy do dna wypróżnioną zobaczymy szklankę.

Nic już więc nas nie czeka, nic nie uraduje,
Jesteśmy niemi, głusi, oślepli i chromi —
I poniewczasie każdy z nas gorzko żałuje,
Że nie postąpił według zasad ekonomji.