Przejdź do zawartości

Strona:Staff LM Zgrzebna kantyczka.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
DO SZATANA, CO PODSTĘPNIE PRZY­BRAŁ POSTAĆ HULASZCZEGO NICPO­NIA.


Nie ty sądzić mnie będziesz, duszo trędowata,
Nikczemna, jak żołądek, pieniądz i kalumnje!
Okradaj przyjaciela, a oszukuj brata,
Dziewczynę uwiedzioną nogą kopnij dumnie
I — pyszny panie światów — z uśmiechem drwij dalej
Z tych, co mimo sposobność cię nie oszukali.

Z wszelkim ci rzezimieszkiem koniec jest jednaki
W pełni plugawej chuci, co cześć z czoła ściera
I bujnie uwolniony czupryną alpaki,
Ssij miąższ życia nieczysty, jak sen kawalera,
Pław się w kałużach bagnisk, w których tonie miasto,
Spraw miłosnych i innych ciemny entuzjasto!

Upoiła cię pełnia życia, gdzie szulerka
Nocą brata się z nożem, wytrychem i dziewką,
A przedmiejskich zaułków modna bohaterka
Głosi się przy harmonji ręcznej sprośną śpiewką, —
Upoiło cię życie trunkiem przepojone,
Życie smutne, jak usta zębów pozbawione.

Nie ty sądzić mnie będziesz. Bom ciężki żywota
Krzyż dźwigał w krwawym pocie, by zawisnąć na nim.