Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pani Marja ucałowała serdecznie Kamilkę, dowiedziawszy się jak zachowała się przykładnie w sprawie zerwanych ukradkiem gruszek, a pani Fiszini nie podejrzewała, że chodziło o Zosię. Stokrotka była zachwycona swą lalką i jej wytwornemi strojami, bo i czegoż tam nie znalazło się w tych szufladach komody! Lalka miała letnie i zimowe sukienki, bieliznę, przybory do umywania i czesania, jednem słowem nic nie brakło tej ślicznej lalusi, którą można było ubierać, i rozbierać, nakładać pończoszki i trzewiczki i bawić się nią bez końca zrana, w dzień i wieczorem.
Pewnego dnia mamusia powiedziała dziewczynkom, że pójdą z nią na daleki spacer. Wielka zapanowała radość z tego powodu. Stokrotka, nie chcąc rozstać się ze swą lalką, postanowiła zabrać ją z sobą, pomimo, że jej bardzo ciężyła.
— Wybrudzisz ją, jeśli będziesz ciągnęła za ręką — mówiła Madzia.
— Będę ją niosła — upierała się Stokrotka.
— Niech robi jak chce, wtrąciła Kamilka, przekona się sama, że lalka przeszkadza w bieganiu.
Ale Stokrotka nie chciała za nic zostawić lalki w domu i za chwilę wszystkie trzy dziewczynki biegły w podskokach około