Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyspana, a Stokrotka zdradziła tajemnicę, opowiadając jak Mimi do dnia budzi swym śpiewem i wojuje ze swą opiekunką. Pani Marja kazała na noc zamykać klatkę.
Mimi przywykłszy do swobody, nie mógł zrozumieć co się stało, więc bił głową o szczebelki, rozbryzgiwał wodę i świergotał tak zawzięcie, że Madzia obudziła się znowu, ale następnie zasnęła i dopiero, gdy weszła Eliza, wstała, jak zwykle, na śniadanie, a małemu więźniowi otworzyła drzwiczki klatki.
Mimi był widocznie zadąsany, nie chciał się ruszyć, dziobał zawzięcie wyciągniętą ku niemu rączkę dziewczynki.
— Jaki on zły!.. wołała Stokrotka przyglądając się ptaszkowi.
— Zupełnie tak postępuje, jak ja przed miesiącem — dodała Zosia. Chciało mi się też wszystko niszczyć i wywracać, gdy mnie zamknięto na klucz w pokoju.
Otworzono okna i Mimi, ujrzawszy drzewa zielone, nie mógł się oprzeć pokusie, w jednej chwili wyleciał i usiadł na wysokiej sosnie. Dzieci poszły na spacer, pozostawiając go w ogrodzie. Powróciwszy w godzinę potem, dostrzegły szczygiełka skaczącego z gałęzi na gałęź. Odpowiadał na wołanie Madzi swym wesołym świergotem, ale nie miał