Przejdź do zawartości

Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

soło i oddalił się wnet, zabrawszy dziewczątka z sobą.
Czwórka pozostałych dzieci poczęła rozważać w jakiem miejscu postawić drugą chatkę. Postanowiono umieścić ją naprzeciwko rozpoczętej przez Jakóbka. Następnie udano się do składu drzewa i wybrano kilka sztuk z zapasów desek, które przywieziono na taczce.
Pracowano tak aż do chwili, gdy dał się słyszeć dzwonek na śniadanie. Trzeba było porzucić robotę i pośpiesznie pomyć ręce oraz przyczesać włosy.
Gdy już wszyscy zasiedli do stołu, ojciec Jakóbka począł dopytywać się czy budowa chatek posunęła się nieco.
— Zapewne bardzo wyprzedziliście mego małego syneczka? rzekł w końcu.
— Nic, wujaszku, przeciwnie, Jakóbek posunął już swą robotę tak dalece, że to zupełnie nie do pojęcia! odpowiedział Leoś z pewnem niezadowoleniem.
— Pomimo że jest z was trzech najmłodszy, zdobył się na tyle energji, iż przybijał już ścianki do słupów, a wyście dopie-