Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o rok młodszy od niego, o wielkich, czarnych oczach, odznaczał się odwagą, stanowczością, był przytem uprzejmy i łagodny.
Jakóbek siedmioletni o włosach zwijających się w pukle, miał sprytne, wesołe oczki, różowe policzki, dobre serduszko i żywe usposobienie.
Dzieci znalazły w sobie wielkie zmiany po dwuletniem niewidzeniu. Poczęto przypominać różne figle i psoty z poprzednio spędzonych razem wakacji.
— Czy pamiętacie nasz połów motyli?
— A ta biedna żaba, umieszczona na mrowisku? wtrąciła Stokrotka.
— A ten ptaszek, którego wyjąłem z gniazdka i tak mocno trzymałem w ręku że biedactwo zadusiłem — mówił Jakóbek
— Teraz będziemy się lepiej bawić Musimy wymyślić coś bardzo zabawnego — wołały dziewczynki.
Zosia tylko trzymała się na stronie. Nie należała do rodziny i czuła się nieco osamotnioną. Spostrzegł to Janek i zbliżywszy się do niej rzekł serdecznym tonem:
— Nigdy nie zapomnę jak byłaś uprzej-