Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łam to sama, żeby siebie ukarać“. Nie rozumiem zupełnie co to mogło być takiego?
— Zaraz ci wytłómaczę — odrzekła pani Irena, bo też byłam zaciekawioną i zapytałam mamusię Elżuni o wyjaśnienie tego podrapania. Dowiedziałam się przyczyny. Posłuchaj, bo to jest bardzo ładny rys charakteru Elżuni.
Zosia zadowolona, że mamusia opowie zajmującą historyjkę, przysunęła się z fotelikiem do matki, aby lepiej słyszeć. Pani Irena rozpoczęła w te słowa:
— Wiesz o tem, że Elżunia jest bardzo dobra, ale na nieszczęście ma charakter porywczy i łatwo się gniewa. (Tu Zosia spuściła oczy, jakgdyby o niej samej była mowa.) Otóż zdarzało się nawet, że uderzyła służącą Ludwikę, która jest bardzo do Elżuni przywiązana. Zwykle po takim napadzie złości Elżunia żałuje swej porywczości, ale zastanowienie przychodzi zapóźno, zamiast przyjść w porę. Tak samo się zdarzyło przedwczoraj. Prasowała właśnie sukienki i bieliznę swojej lalki. Ludwika kładła i wyjmowała sama żelazko z ognia, w obawie, żeby się Elżunia nie sparzyła. Niecierpliwiło to