Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dyskrecji i źle postąpiłem — ujął się za młodszym braciszkiem Janek.
— W każdym razie to niemiła rzecz być podstępnie oszukanym przez takiego malca bronił się Leoś.
— Nie zapomnij o tem, że go wydrwiwałeś i miał prawo ci dowieść... zaczęła Zosia.
— Czego dowieść?.. przerwał jej Leoś niecierpliwie.
— Że ma więcej rozumu od ciebie! — dokończyła żywo Stokrotka — że może zażartować nawet z twojej mądrości, o której myślisz zbyt wiele!
— O! bądźcie pewne, że potrafię uszanować mądrość i spryt waszego protegowanego!.. odciął Leoś
— Który nie będzie chował się za innym w razie niebezpieczeństwa — zawołał Jakóbek.
— Co chcesz tem powiedzieć, zuchwalcze? Do kogo stosujesz te słowa? rzekł Leon, głos podnosząc.
— Do tchórza i samoluba — odparł Jakóbek, patrząc prosto w oczy Leosia.
Kamilka w obawie, aby ostra wymiana