Strona:Sonety Shakespeare'a 1913.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CXXIV.

Cna miłość moja nie jest dzieckiem losu,
Przeto Fortuna strącić jej nie może;
Uniknie Czasu łaski albo ciosu,
Gdy on chwast z zielem, z zbożem zbiera zboże.
Nie! zbudowana zdala od przypadku,
Ani jej świetność radosna zaszkodzi,
Lub bunt jarzmionych skłoni do upadku,
K’ czemu nas zwyczaj czasów naszych wodzi.
Przezorem gardzi, heretykiem zdrożnym,
Który dni krótkich wczasy jedno roni;
Kochanie samo politykiem możnym,
Nie rośnie ciepłem, nie ginie w dżdżu toni.
Dni mych szaleńcy przyświadczą mi zgodni:
Bo mrą dla cnoty, choć żyli dla zbrodni.