Ta strona została uwierzytelniona.
4.
Na stacji Chandra Unyńska,
Gdzieś w Mordobijskim powiecie,
Technik, Włas Fomycz Zapojkin,
Przepięknie grał na klarnecie.
Czasem tak smętnie, jakgdyby
Trawił go żal najstraszniejszy...
A wtedy grywał przeciągle:
„Ostatni dzionek dzisiejszy...“
Czasem prześlicznie i słodko,
Jakoś łagodnie i czule;
A czasem dziko, wesoło:
O samowarach i Tule.
A pannie Jadzi z bufetu
Serce z wzruszenia aż mięknie,
Szeptała często: „Włas Fomycz,
Pan gra tak cudnie... tak pięknie...“
A technik wąsa pokręca
I oczkiem zdradnie jej miga: