Strona:Sokrates tańczący.pdf/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIOTR PŁAKSIN.
(POEMAT SENTYMENTALNY).
WILAMOWI HORZYCY,
1.

Na stacji Chandra Unyńska,
Gdzieś w Mordobijskim powiecie,
Telegrafista Piotr Płaksin
Nie umiał grać na klarnecie.

Zdarzenie — błahe napozór,
Nie warte aż poematu,
Lecz w konsekwencjach się stało
Główną przyczyną dramatu.

Smutne jest życie... Zdradliwe...
Czasem z najbłahszej przyczyny
Splata się w cichą tragedję,
W ciężkie cierpienie — bez winy.

Splata się tak niespodzianie,
Jak szare szyny kolei,
W rozpacz bezsilną, w tęsknotę,
W bezbrzeżny ból beznadziei.