Strona:Sofokles - Elektra.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ORESTES

Daj więc tę krużę, byś wszystko poznała.

ELEKTRA

Na bogi, nie czyń mi tego, przybyszu!
1205 

ORESTES

Słuchaj słów moich, a pewnie nie zbłądzisz.

ELEKTRA

Na twe oblicze! nie bierz, co mi drogiem.

ORESTES

Ja nie ustąpię.

ELEKTRA

Nieszczęsnam przez ciebie,

Bracie, gdy prochów twych grześć mi nie dadzą.
1210 

ORESTES

Waż to, co mówisz; bo jęczysz niesłusznie.

ELEKTRA

Nad zmarłym bratem czyż jęczę niesłusznie?

ORESTES

Nie tem ci słowem przemawiać przystoi.

ELEKTRA

Czyżbym tak była niegodną zmarłego?

ORESTES

O, nie niegodną. Lecz to... obcem tobie.
1215 

ELEKTRA

Nie obcem, jeśli proch Oresta dzierżę.

ORESTES

To nie Oresta. Zmyślono to w mowie.

ELEKTRA

Gdzieżby więc grób miał ów biedak nieszczęsny?