Strona:Sofokles - Elektra.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeżeli spojrzysz, jak siostry twe żyją,
lfianassa i Chrysothemida.[1]
A w młodzi wieńcu, nietknięty od ciosów,
Ten, w którym kiedyś mykeńska kraina
Powita zbawcę z ramienia niebiosów
I cnych ojców przyjmie syna.

ELEKTRA

On to, za którym wciąż myślą ja gonię,
Błądząc bez dziatek, niezwiązana śluby,
Brnąc w łez i klęski niezgłębione tonie.
A on tymczasem, mych ofiar i zguby
Niepomny, żywot daleko gdzieś pędzi,
Głuchy dla moich orędzi.
I wciąż tęsknotą się łzawi,
Lecz tęskniąc, tu się nie jawi.

CHÓR

Odwagi, dziecię, przecież Zeus na niebie
Dojrzy wszystkiego, on rządca ogromny;
Zwierz mu cierpienia, które gniotą ciebie:
Nie sarkaj — lecz nie zapomnij!
Czas, to zręczny bóg, — on zmieni
Myśl Oresta, co u skłonu
Skał kryzejskich[2] dziś się leni,
On zmiękczy nawet władcę Acheronu.[3]

ELEKTRA

A mnie tymczasem uchodzą nadzieje,
Sił już na życie nie starczy,
I bez rodziców w sieroctwie marnieję,
I bez męża bronnej tarczy.


  1. Ifanassa i Chrysothemida — Agamemnon miał, według podania, trzy córki: Ifianassę, zwaną także lfigenją, Elektrę i Chrysothemidę. Ale Sofokles odróżniał lfigenję od lfianassy, a więc szedł za drugiem podaniem, które cztery córki przyznawało Agamemnonowi.
  2. Skały kryzejskie. Krisa, miasto we Focydzie nad krizejską zatoką, metropola Delfów; dziś może Itea.
  3. Władcą Acheronu, panem podziemi l podziemnej rzeki Acheronu jest Hades.