Przejdź do zawartości

Strona:Skrypt Fleminga I.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

u Fleminga, stał się dlań niebezpiecznym spółzawodnikiem.
Stara hr. Reuss potrząsnęła głową.
— Jeśli Denhoffowa może być metresą en titre, czemuby Watzdorf nie mógł być piérwszym ministrem? — rzekła z przekąsem.
— A! przepraszam! — zaprotestowała gospodyni — Watzdorf daleko więcéj wart od niéj w swoim rodzaju.
Hrabina Vitzthum, już prawie celu dopiąwszy i przekonawszy się, że idea upadku Fleminga a wyniesienia Watzdorfa nie w niéj jednéj się zrodziła, gotową była zaprzestać badania; ale kółko owo, chciwe plotek i intrygi, nie mogło poprzestać na tak krótkiém i lekkiém muśnięciu ulubionego przedmiotu.
— Słuchaj, Hülchen, — odezwała się Reussowa — król czasem się ciebie radzi i nie bez przyczyny wierzy w twój rozum. Nie wspomniał ci czego? nie mówił? nie pochwyciłaś jakiego znaku?
— Dotąd nic a nic — odpowiedziała stara panna. — Król w tych sprawach jest nieodgadnięty, a jeśli się zwierza, to chyba Vitzthumowi.
Wszystkie panie zwróciły oczy na gospodynię; śmiészek jéj dziecinny odezwał się znowu, potrząsnęła głową.
— Vitzthum nic nie wié — rzekła. — Co do mnie, przyznaję się chętnie przed wami, że mam przeczucie jakiéjś zmiany, choć w dalekiéj może przyszłości jeszcze. Fleming upadnie, Watzdorf może urosnąć, bo codzień nabiéra faworu u króla; ale to wszystko nie przyjdzie tak prędko.
— Jeżeli się do tego nie podpomoże — rozśmiała się hrabina Reuss. — O! jabym nic nie miała przeciwko temu.