Przejdź do zawartości

Strona:Skrypt Fleminga I.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ziemskim autoramentem mógł się wykonać. Zalecano tam królowi przywiązać do siebie ludzi, znających dobrze prawa polskie, dla pomocy; najzdolniejszym i najwięcéj znaczącym dać w zastawy starostwa, dobra stołowe, komorę celną w Gdańsku, cła i żupy solne, w dobrach królewskich zostawując tylko prawo polowania. Przywiązać w ten sposób do siebie ludzi. Zawczasu opracować plan nowéj formy rządu, zostawując tylko sejmiki po województwach, z głosowaniem większością. Naznaczyć po województwach zarządy, którychby wojewodowie byli prezesami. Po jednym pośle z województw wysyłać do Warszawy, z którychby Rada stanu przy królu się składała. Z sejmików do swych deputatów słałyby ziemie żądania, a te większością głosów Rada odrzucałaby, lub przyjmowała i t. d.
Czytali kawałkami ten papiér, zżymając się oba.
— Oto masz, czego żądają! — krzyknął Serwuś.
— Nie uda się! — powtórzył Falbiński.
— Nie powinno się udać — dodał Serwuś — tylko się ichmość nie spuszczajcie na panów hetmanów, na senatorów, na biskupów i duchownych, bo wszyscy są przekupieni i zjednani; na nikogo nie rachujcie, oprócz na siebie!
To mówiąc, oddał papiér Falbińskiemu, a ten z nim jeszcze poszedł do okna, pilnie go znowu odczytując półgłosem, niekiedy przerywając wykrzykami oburzenia. Patrzyli na siebie i zżymali się.
Skończyło się wreszcie czytanie; ale nierychło zebrali się zawiązać znowu przerwaną rozmowę. Głowami trzęśli i wzdychali.
— Zjedzą licha! — raz jeszcze powtórzył szlachcic, starannie dokument chowając w zanadrze.