Strona:Skrypt Fleminga I.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wnie dlań najmocniéj przekonywający, rujnując się na wspaniałe jego przyjęcie u siebie.
Wprawdzie piéniądze na to płynęły z królewskiéj kieszeni, ale było to zawsze wielką dla rozrzutnéj Maryni ofiarą wysypać je pod nogi Augusta. Pamiętano że Cosel dawała téż świetne bale; nie chciano się jéj dać zagasić. Tradycya panowania jéj czuć się jeszcze silnie dawała. Sądzono że naśladując ją, jéj władzę i znaczenie się pozyszcze.
Wiosna była trochę chłodna jeszcze; zieloność rozwijała się opieszale, lecz szczupły dom turecki nie mógłby był dworu pomieścić; napół więc musiano ogród zrobić salą do zabawy. Służyły do tego namioty i naprędce zbudowane szałasy. W budynku, w którym król się miał znajdować, wgórze przygotowano ukryte miejsce dla niewidzialnéj orkiestry, która jakby z niebios miała łagodnemi dać się słyszéć tony.
Cały ogród miał być oświécony. Wgłębi wspaniała grota, z któréj oświetlone téż spadały wody strumienie, mieścić miała posągi Herkulesa, Słońca, Apollina, wszystkie uosobienia cnót pogańskich króla, wielkiego siłą i pragnieniami świetności i sławy.
Na skinienie pięknéj Maryni wszyscy Włosi, których dwór był pełen, budowniczowie, malarze, dekoratorowie, muzycy biegli, aby jéj pomódz do przyjęcia ukochanego bohatéra. Z nim razem ministrowie, dwór, rezydenci polscy, cały tłum zawsze w Dreznie mnogich z Polski suplikantów i intrygantów, przyjmować musiała Denhotfowa, a nawet dawne przyjaciółki króla, i te mnogie żony, siostry, krewne dygnitarzy, które około babiego dworu jakby rój gwarny i ruchawy składały.