Strona:Seweryn Udziela - Wesołe opowiadania wesołego chłopca.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zostań z nami! Zostań z nami! — A nauczyciel dodawał:
— Zostań nie na długo, na godzinkę tylko, a potem chłopcy odprowadzą cię do domu — zostałem.
Rozglądnąłem się po klasie; wszędzie pełno chłopców takich, jak i ja, a wszyscy wesoło i życzliwie patrzyli na mnie, zrobili mi nawet miejsce w ławce. I odtąd chodziłem już do szkoły.
Nauczyciel był bardzo dobry, nie bił nikogo, nie krzyczał, ale, gdy już za dużo hałasowaliśmy, brał skrzypki w ręce i uczył nas śpiewać. Śpiewaliśmy jak wróble, to cieniutko, to trochę grubiej, aż się tam czegoś wreszcie nauczyliśmy. Nawet do dnia dzisiejszego pamiętam z tych czasów dwie śpiewki i potrafię je pięknie zaśpiewać. Jedna to taka:

Pod ostrogskim borem
Stoi wróg taborem,
Młody kozak z pod Ostroga
Poległ z ręki wroga...

Albo druga też ładna:

O gwiazdeczko, coś błyszczała,
Gdym ja ujrzał świat...

A nauka tak się zawsze rozpoczynała: