Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tniego w oddaleńszych miejscach, w przedgórzach; jest-to konieczne dla handlu nabiałem a mianowicie sérami, który jest najważniejszy dla gorali. Na ten cel każda wieś ma kilku lub kilkunastu gospodarzy porządniejszych, przedsiębierców niejako, trudniących się przez lato wyłącznie tym przemysłem; jednemu więc z nich, na mocy pewnych układów, pewna liczba mieszkańców powierza swoje bydło. Jego już jest powinnością wyżywić trzodę, zebrać nabiał, robić séry i t. d. Taki naczelny pasterz zowie się Baca. Ma on do pomocy w tém gospodarstwie kilku lub kilkunastu pastérzy, od niego zależnych, poddanych jego kierunkowi, którzy się zowią Juhasami. Jest-to zazwyczaj najdorodniejsza młodzież. Jch obowiązkiem paść powierzoną im trzodę, pilnować jéj, opatrywać ją, doić krowy, owce i kozy, warzyć rzętycę, urządzać masło, robić séry i t. p. — pod kierunkiem Bacy, który jest naczelnym wodzem Juhasów i trzody, a pełnomocnikiem odpowiedzialnym przed właścicielami powierzonego mu dobytku. Baca też zawiera umowy o polany, bądź z właścicielem jakiéj wsi, bądź z gromadą. Osnowa umowy jest zwykle ta, że mu wolno, jeżeli ma do czynienia z gromadą, wypasać swoję trzodę po wszystkich polach, łąkach i lasach w obrębie téj wsi; a po całéj własności prywatnéj, jeżeli ma do czynienia z pojedynczym właścicielem. Z resztą różne są rodzaje tych umów, stosownie do zobopólnego przyzwolenia obu stron. —