Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   138   —

pachołkom moim, nie posiadał władzy, by mu dopomódz.
Aliści w chwili, gdy słowa te padły, wstrząsnął się dom w posadach swoich od głuchego łoskotu, co się niby grom niebieski toczył, nagłe trzęsienie ziemi zakołysało jej powierzchnią. Pałac wielkorządcy ostał się w całości, lecz wnet przecież po drgnięciu ziemi ze wszech stron rozległ się przeraźliwy trzask padających kolumn i walących się domów.
A skoro tylko głos ludzki mógł zostać usłyszany, wielkorządca przywołał jednego z niewolników.
— Śpiesz na miejsce kaźni i w imieniu mojem rozkaż, by proroka z Nazaret z krzyża zdjęto!
Niewolnik wybiegł co żywo. Biesiadnicy zaś przeszli z sali jadalnej do perystylu, by znaleźć się na wolnej przestrzeni, gdyby trzęsienie ziemi powtórzyć się miało. Nikt słowa nie przemówił, czekali wszyscy na powrót niewolnika.
Ukazał się on po chwili i stanął przed wielkorządcą.