Przejdź do zawartości

Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/377

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie odpowiadasz mi na pytanie, czy chcesz zostać przy mnie jako moja żona!
„Czy nie powiedziałam ci jeszcze tego?“ zapytała Barbara zdziwiona i zaśmiała się. Lecz w tejże chwili ogarnęła ją, dawna trwoga i zadrżała. Ale potem obejrzała się dokoła; objęła wzrokiem całą izbę, szerokie nizko osadzone okno, wmurowane ławki i komin, przed którym przy blasku torfowego ognia pokolenia siedziały przy pracy. Wszystko to napawało ją pewnością. Czuła, że wszystko to będzie ją chroniło i strzegło.
„Nigdy nie będę żyła gdzie indziej, jak w twoim domu i pod twoim dachem“ rzekła.
Wkrótce ksiądz otworzył drzwi izdebki i skinął na nich, aby weszli.
„Teraz Ingmar — Silny patrzy w otwarte niebiosa“, rzekł, gdy przechodzili obok niego.

Koniec.