Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MAŁE PRZYGOTOWANIE.

Qui procul hine — tak mówi baśń,
Na kresach znalazł daleki grób,
Qui ante diem periit,
Sed miles, sed pro patria.
Newbolt.

Zaledwie upłynął miesiąc wiosennego kursu, Stettson starszy, eksternista, zachorował na dyfteryt, co naraziło rektora na liczne nieprzyjemności. Zakreślił nową, znacznie uszczuploną granicę dla uczniów — jak się pokazało, dyfteryt był w jednym z dalej położonych folwarków — surowo nakazał prefektom karać chłostą wszystkich, którzyby tę granicę przekraczali, obiecując jeszcze sowity dodatek od siebie. Nie było dość słów potępienia dla Stettsona starszego, izolowanego w domu swej matki, a który dopuścił się zbrodni obniżenia przeciętnego poziomu zdrowia w liceum — jak to sam rektor powiedział po modlitwie w sali gimnastycznej. Następnie napisał około dwustu listów do tyluż zaniepokojonych ojców i opiekunów i kazał, aby w szkole szło wszystko, jak zwykle. Dalszych wypadków dyfterytu nie było, za to pewnej nocy przed dom rektora zajechał jakiś powóz, a rano pokazało się, że