Strona:Rudyard Kipling - Nowele (1892).djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nadłamane siodło zadobre dla tak nerwowej kobiety. Mistress Shreiderling na tańcujących zabawach nie bywała, źle bowiem tańczyła, a była tak nudną i monotonną, że zaprzestano składać jej wizyty. Oho! gdyby pułkownik mógł był przewidzieć w co się po ślubie jego żona zmieni, nie ożeniłby się z nią nigdy. Pułkownik szczycił się prawdomównością, szczycił niedarmo.
W sierpniu przywiózł żonę do Seinla, sam zaś wrócił do swego pułku. W Seinla zdrowie mistress Schreiderling poprawiło się nieco, lecz dobry wygląd nie wrócił. Dowiedziałem się wypadkiem, że i Tamten wybiera się do Seinla. W opłakanym, jak mówiono, w beznadziejnym stanie zdrowia. Febra i sercowe cierpienia dokonały swego. Mistress Schreiderling, musiała być o tem uprzedzoną, jako też i o dniu jego przybycia. Nie wiem, nie moja rzecz w to wchodzić. Może pisał do niej; nie wiem. Ostatni raz widzieli się na miesiąc przed jej ślubem. Tu się dopiero zaczyna tragedja.
Zabawiłem dnia pewnego dłużej na odwiedzinach w hotelu Dovedel. Ciemniało gdym wracał. Przez całe popołudnie, pani Schreiderling, pomimo deszczu, galopowała tam i napowrót po gościńcu. Wyminęła mię bryczka z podróżnymi i koń mój, długiem znudzony staniem, porwał się kłusa i tuż przy przystanku widziałem jak stała przemokła cała, wyraźnie wyczekując nadjeżdżającej bryczki. Cóż to mię obchodzić mogło! Pojechałem wtedy dalej, wtem, słyszę, krzyk rozdzierający! Zawróciłem nazad. Bryczka stała już u przystanku pod samą latarnią, a na rozmokłej drodze, tuż przy niej, klęczała mistress Schreiderling. Gdym się zbliżył, padła czołem na ziemię jak nieżywa.
Na bryczce, rozparty i sztywny, z ręką na poręczy, ze smugami deszczu spływającemi mu z kapelusza i wąsów, Tamten siedział — martwy. Snadź słabe klapy jego serca nie wytrzymały kilkadziesiątmilowej, kamienistej, po przez góry drogi. Woźnica objaśniał, że: