Strona:Rudyard Kipling - Księga dżungli (1931).djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



BIAŁA FOKA
O cichaj, dziecino! Już nocka na świecie!
Już czarne są wody, pełne srebrnych skier!...
Z nad fal patrzy księżyc, czy śpimy już przecie
Wśród nurtów, dzwoniących w tak rozkoszny szmer...
Na falach, na pianie, masz miękkie posłanie,
Więc, mały figlarzu, główkę na nich złóż!
Nie pożre cię raja, nie zbudzi burz zgraja.
Gdy zaśniesz w objęciach błogich, chwiejnych mórz!
Kołysanka fok.

Wszystko to zdarzyło się przed kilkunastu laty w miejscowości zwanej Siewierowostoczna — czyli Przylądek Północno-wschodni, — na wyspie Pawłowski Ostrów, hen daleko na morzu Beringa. Całą historję opowiedział mi mysikrólik Limerszyn, gdy przygnany wichurą zaplątał się w linach parowca idącego do Japonji; zabrałem go wówczas do kajuty i żywiłem przez kilka dni, póki nie stał się znów zdolny do odlotu na Pawłowski Ostrów. Limerszyn jest wielce osobliwą i małą ptaszyną, ale umie powiedzieć prawdę.
Do Siewierowostocznej nie przybywa nikt, jak tylko ten, kogo tam przywiodą jego zawodowe zajęcia; jedynem zaś plemieniem, które tam miewa stałe zajęcie, są foki. Nadpływają tam ich krocie