Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli (tłum. Birkenmajer).djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pojedyńcza stopa — (chciała przez to powiedzieć, że widzi ślad jednego tylko człowieka) — a brzemię, które niesie, wcisnęło mocno w ziemię jego pięty.
— Haj! Toż to jasne, jak wszystkie pierony! — odpowiedział Mowgli.
Poczęli biec wartkim, krętym kłusem gończym poprzez gmatwaninę cieniów i blasków księżycowych, idąc wiernie śladami dwóch bosych nóg ludzkich.
— Tu już biegł szybko — rzekł Mowgli, gdy dochodzili do wilgotnej i grząskiej polany. — Palce jego nóg są rozwarte szeroko. Ale czemu w tym miejscu nagle skręcił w bok?
— Zatrzymaj się! — krzyknęła Bagheera, odsądzając się przepysznym skokiem na możliwie największą odległość; albowiem gdy ślad przestaje być jasnym i wyraźnym, najlepszą rzeczą bywa przerzucić się naprzód, nie zostawiając przy tym własnych śladów, by nie mieszały się z innymi. Stanąwszy na ziemi, Bagheera odwróciła się w stronę Mowgliego, wołając:
— Tu idzie nowy ślad na spotkanie tamtego. Stopa jest znacznie mniejsza, a palce zwracają się ku środkowi.
Mowgli podbiegł i przyjrzał się śladom.
— To stopa myśliwca gondyjskiego! — zawołał. — Przypatrz się! Tędy on wlókł swój łuk po murawie! Teraz rozumiem, dlaczego pierwszy ślad tak nagle zboczył. Człowiek o dużej stopie ukrył się przed człowiekiem, mającym małą stopę.
— Prawdę mówisz! — potwierdziła Bagheera. — A teraz musimy się rozłączyć, byśmy nie włazili sobie wzajemnie w trop i nie zacierali śladów. Ja będę szła za dużą, a ty Mały Bracie, pójdziesz za Gondem, który ma małą stopę.
To rzekłszy, Bagheera jednym susem wróciła na ślad pierwotny, zostawiając Mowgliego, pochylającego się nad