Przejdź do zawartości

Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„Wszystko mi jedno. Teraz ja mam tajemne hasło na niego. Powiedz mu, że ma stanąć przed obliczem Mowgli’ego, którego nazywają Żabą, a jeśliby się wzbraniał słuchać cię z początku, powiedz mu, aby się stawił w imię spustoszonych pól w Bhurtpore“.
„W imię spustoszonych pól w Bhurtpore“, powtórzyła sobie Bagheera dwa czy trzy razy, aby dobrze zapamiętać. „Już idę. Hathi rozgniewa się tylko w najgorszym razie, a ja oddałabym chętnie łupy z całego miesiąca, byle tylko usłyszeć takie hasło, któreby zdołało przymusić Milczącego“
„Odbiegła rączo zostawiając Mowgli’ego, który wściekły i zły raz po raz uderzał nożem w ziemię. Mowgli nigdy w życiu nie widział krwi ludzkiej, dopiero poraz pierwszy ujrzał krew Messuy i — co ważniejsza — wchłaniał tę krew w nozdrza, wąchając pęta, któremi Messuę skrępowano. A Messua była dla niego tak dobra; dlatego też on ją kochał, o ile sam wiedział, co to znaczy kochać; — a kochał ją tak mocno, jak mocno nienawiedził innych ludzi. A przecież, choć czuł odrazę i do ich mowy i do ich okrucieństwa i do ich tchórzostwa, nie byłby się za żadne skarby świata targnął na życie człowieka i nie byłby scierpiał ponownie wstrętnego zapachu krwi ludzkiej w nozdrzach. Plan jego był prosty i dlatego tem skuteczniejszy; więc sam się do siebie uśmiechał na myśl, że to słowa samego Buldea, wypowiedziane owego wieczoru pod drzewem figowem, natchnęły go tym planem.
„Tak, to było tajemne hasło“, zaszeptała mu Bagheera do ucha. „Paśli się nad rzeką i skoro im przyjść kazała, poszli posłusznie jak bawoły. Patrz, jak nadchodzą“.
Hathi i jego trzej synowie pojawili się jak zwykle w milczeniu. Świeży namuł rzeczny okrywał ich boki, a Hathi żuł w zamyśleniu korę z pnia bananu, który kłami z ziemi wygrzebał. Ale każda linia jego potężnego cielska mówiła Bagheerze, która się znała na sprawach bliżej ją obchodzących, że to już nie Mistrz Dżungli przemawia do szczenięcia ludz-