Strona:Rudyard Kipling - Światło które zagasło.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

właśnie szara myszka wywdzięcza się ryczącemu z bólu lwu pustynnemu, darząc go życiem i wolnością... Wszystko to być może... jednakże podobno psychologiczną właściwością myszki jest raczej uciekać do nory nietylko na ryk lwa, ale nawet na odgłos cichego stąpania mniej strasznych zwierząt... Nie wiem, czy było winą Maisie, że pomimo pedagogicznych sposobów pani Jennett — nie była myszką oswojoną i wytresowaną... Nie będę się też zastanawiał nad tem, czy Maisie miała żywy prototyp w rzeczywistości; napewno zajmie się tem kiedyś (o ile nie zajął się dotychczas) jakiś Hoesick angielski.
Wiele jeszcze szczegółów powieści zasługiwałoby na omówienie. Tak np. możnaby rzec parę słów o tak często przez Kiplinga poruszeniem zagadnieniu: stosunku wychowania w latach dziecięcych do postępowania w latach dojrzalszych. Na dokładniejsze zajęcie się tem zagadnieniem będzie wszakże miejsce raczej w przedmowie do przekładu „Kapitanów,“ więc narazie rozwijać tej sprawy nie będę. Pozostaje mi do powiedzenia parę słów o przekładzie. Daleki jestem od przechwałki (mam w pamięci owe przestrogi, jakie znaczyły karjerę artystyczną Dicka Heldara!) jednakże w imię miłości mej dla twórczości Kiplinga i w imię ścisłości informatorskiej stwierdzić muszę, że daję oto w ręce czytelników pierwszy wogóle przekład polski niniejszej powieści. Ci, którzy przede mną spolszczyć ją usiłowali, okazywali wprost furjacką pasję znęcania się nad — i tak już zbolałym do ostateczności — Dickiem Heldarem; jak ci ludzie „znali“ angielszczyznę, dowodem chociażby fakt, że już sam tytuł tłumaczyli w sposób najdziwaczniejszy i najniedorzeczniejszy, np. „Światło z oddali,“ „Zwodne światło,“ „Błędne światło“ itp. Oczywiście „błędne“ i „zwodne“ było tu nie „światło,“ lecz właśnie nieoświecenie tych oprawców, którzy nie-