Strona:Rudyard Kipling - Światło które zagasło.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

To stopniowanie przestróg wobec ludzkiej „hybris“, a wreszcie i sam rodzaj katastrofy, mocno przypomina wstrząsającą arcytragedję grecką — Sofoklesowego „Króla Edypa.“ Ale obok tej tragedji starożytnej można w czasie lektury „Światła“ mieć mimowoli w pamięci niemniej wstrząsającą tragedję nowożytną. Mówię o „Upiorach“ Ibsena.
Podobieństwo zasadniczego motywu obu dzieł jest uderzające. Jak u Kiplinga Dick Heldar, tak u Ibsena Oswald Allen jest młodym malarzem, rokującym wielkie nadzieje — niestety, tak jeden jak i drugi nagle w przededniu największych triumfów staje się całkowicie niezdolnym do wszelkiej pracy twórczej. Jak Dick, tak i Oswald zrazu nie zdaje sobie sprawy ze swej choroby i bagatelizuje ją — aż dopiero z ust lekarza dowiaduje się strasznej prawdy: „Dostałem silnego bólu głowy, zwłaszcza za ciemieniem; (mówi w Il-gim akcie dramatu) bolało to, jakby mi ktoś głowę ściskał w żelaznem imadle... Początkowo wziąłem to za zwykły ból głowy, na który cierpiałem od lat dziecinnych... Niebawem jednak przekonałem się, że się mylę. Nie mogłem myśleć o jakiemkolwiek zajęciu. Miałem właśnie rozpocząć nowy, wielki obraz... ale byłem jak sparaliżowany... czułem się zupełnie bezsilny... niezdolny do stworzenia sobie jasnego pojęcia o czemkolwiek. W głowie mi kotłowało... przed oczyma kręciło się wszystko... Cierpiałem strasznie. Wezwałem lekarza... i on mi powiedział wszystko bez osłonek“...
Znana jest powszechnie ta scena, której urywek przytoczyłem umyślnie, by unaocznić wspomniane podobieństwo. Czy więc mamy do czynienia — u Kiplinga — ze świadomą lub podświadomą reminescencją? Być może. W czasie, gdy Kipling dopiero zdobywał sobie uznanie, cały świat rozbrzmiewał sławą wielkiego Norwega, a „Upio-