Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w Wiedniu, a tem mniej moich wąsów — gdy tymczasem Smolka pojechał tam z wąsami, z butami i z reszta delegacji...
Ale mniejsza o to, przed obiadem jednakowo nie lubię rozmawiać o polityce, bo się zawsze zgniewam i skłócę z sekretarzem i z komisarzem, zwłaszcza gdy tam ten ma pasję osadzać koniecznie Henryka V. na francuskim tronie, a ten znowu nie chce zrozumieć, jak wielkim szachem unia skandynawska byłaby dla Bismarka, i jak łatwo wciągnąć w nią Hollandję a nawet Anglję — bo juści, jeżeli ja ztąd widzę, że Prusy temi dniami osadzą Hohenzollerna w Egipcie nad kanałem Suezkim i zagarną dla siebie cały handel z Indjami, to Gladstone może to jeszcze lepiej widzieć z Londynu. I to jest rzeczą oczywistą, że gdyby ci Anglicy nie byli takim i kramarzami i widzieli cokolwiek dalej niż sięga ich łokieć i waga, to pojmowaliby konserwatyzm inaczej i nie pozwoliliby nigdy, aby cezaryzm i militaryzm w połączeniu z komunizmem, ateizmem i fałszywym liberalizmem, podkładały miny pod organizmem społeczności europejskich i przez deifikację idei państwa dążyły do teroryzmu, wandalizmu, a nakoniec, do anewryzmu który będzie zabójczym dla cywilizacji nowoczesnej, opartej na chrystjanizmie i na federalizmie. Bardzo gruntownie i pięknie wyłuszczył to niedawno „Czas“ we wstępnym artykule, który sobie wyciąłem i przechowałem, i który państwu później przeczytam, bo już to zaprzeczyć się nie da, że choć trudno zgodzić się z polityką „Czasu“, ale jest to zawsze najwytrawniejszy organ opinji publicznej u nas, i że obok starego „Fremdenblattu“ jest to jedyny dziennik, który się czyta z pożytkiem.
Ba — ale o czemżeto ja miałem mówić? A, prawda — otóż więc, byłbym dotrzymał słowa i nie wy-