Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Lord Henry Plantagenet zdawał się słuchać z uwagą, zdań tego kobiecego areopagu, i kiwał poważnie głową, jak gdyby chciał powiedzieć, że już to wszystko sam dawno rozmyślił i rozważył. Ale jak już wszystko ucichło, powstał z krzesła, założył lewą rękę za klapę, surduta, prawą zaś zostawił wolną, dla dobitniejszej gięstykulacji, i począł rzecz z emfazą w te słowa:
— Zbrodnią dzisiaj byłoby sądzić, że można gdziekolwiek lepiej służyć sprawie narodu, niż na polu bitwy. (Tu groźnie głos podniósł.) Kiedy po tylu latach doczekaliśmy się nareszcie upragnionego widoku tych ojczystych sztandarów, wiodących do boju naród orężem, wsławiony. (Tu nastąpiła chwila głębokiego namysłu.) Powinniśmy wszyscy spieszyć za nimi, wszyscy, starzy i młodzi, uczeni i prostaczkowie. (Tu spojrzał znacząco po całem zgromadzeniu, jakby gatunkował obecnych!) Ojczyzna wymaga od nas tego podatku krwi, bo krew ją tylko zbawić może, i dla tego postanowiłem walczyć do ostatka, nie oglądając się na nic więcej, jak na głos powinności, który mi każe umierać obok moich braci! Powiedziałem!
Nowe okrzyki podziwienia wybuchły w całym pokoju, lord Henry zdawał się jaśnieć jakiemś nadziemskiem światłem, przy którem gasła sława wszystkich dawnych bohaterów.
Panny coraz troskliwiej spozierały do zwierciadła, pomne na wiersz królowej Hortenzji:

Amour à la plus bette, honneur au plus vaillant!

Panna Wanda bliską była spazmów. Po raz to pierwszy miłość owładnęła była jej serce, i nie wiem w skutek jakich to niedocieczonych psychicznych i niepsychicznych pobudek, owładła je absolutnie, nie cierpiąc