Strona:Roman Szymański - Pracą i Oświatą.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W następnych jednak trzech latach ostygł między członkami pierwotny zapał do tego stopnia, że w r. 1853 za inicyatywą śp. Jana hr. Mielżyńskiego, który całą duszą podobno interesował się naszym stanem rzemieślniczym i w testamencie swoim zapisał Towarzystwu Poznańskiemu legat przynoszący do dziś dnia 60 tal. rocznego procentu, zwołał śp. dr. Hipolit Cegielski przedniejszych członków Towarzystwa do siebie na naradę, aby w Towarzystwie już uśpioném na nowo życie obudzić. Za staraniem tych obywateli Towarzystwo nabrać musiało w krótkim czasie wielkiéj siły żywotnéj, bo z najstarszych protokułów, jakie się w archiwum Towarzystwa zachowały, a sięgających r. 1854, wyczytujemy, że już wtedy bywały prelekcye z dziejów narodowych, literatury ojczystej i z nauk przyrodniczych. Urządzono także lekcye rysunków i modelowania, szkółkę wieczorną, która się wówczas znajdowała w Hotelu Saskim.
Atoli i ten nowy zapał nie trwał długo i w następnych 3 latach, w 1855, 1856 i 1857, życie w Towarzystwie zaczęło słabnąć, niknąć. Sprawozdania z owych trzech lat wspominają tylko o dorocznie odbywanych balach na sali bazarowéj. Liczba członków, która w r. 1854 wynosiła już 82, zmniejszyła się znacznie; stan Towarzystwa był tak martwy, że w r. 1857 na zebraniu, odbytém dnia 6 września, stawiono sobie pytanie: czyby nie było stósowném Towarzystwo rozwiązać. Zdaje się jednak, że członkom zbywało na odwadze do tego aktu, w protokułach bowiem nie znajdujemy pod tym względem żadnéj wyraźnéj decyzyi. Tak Towarzystwo przeszło w fazę, w jaką się wszelkie usiłowanie zbiorowe na tém polu dostają,