Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

SYLWJA przechodziła kryzys, najostrzejszy w życiu od tragicznej śmierci córeczki swojej. Ta niesłychanie roztrzepana kobieta, którą wojna wprawiła w stan ogromnego wzburzenia i pożądania rozkoszy, została przywołana do przytomności przez cios, jaki spadł na nią. Mogła przewidywać to, co się stało bez zbyt wielkiego wzruszenia, nie przewidziała atoli, jakiem się to w niej odbije echem. Mąż jej, Leopold zmarł, jako jeniec w niemieckim szpitalu. Otrzymała list, w którym biedak zawiadamiał ją o tem naprzód:

Droga żono moja! – pisał. — Przebacz, iż cię martwię. Ale czuję się źle. Leżę w szpitalu, gdzie, zaręczam, jestem przez Niemców pielęgnowany bardzo troskliwie. Nie mogę się użalać na nic. Sale ogrzane, gdyż na świecie zimno jeszcze. Powiedziano mi, że cierpieliście tam na brak opału. Jakżebym chciał ci dopomóc! Widzę, jak siedzisz w pracowni o szybach zamarzniętych. Celestyna pociera zgrabiałemi palcami o grzbiet kotki. Ale tobie nigdy nie zimno, tupiesz mocno i rozdajesz szturchańce bliźnim dla rozgrzewki. Ale przykro być ci musi w chłodnej pościeli naszego wielkiego łóżka. Coprawda, możesz za dnia przechadzać się, a dobrze to gdy człowiek może się jeszcze ruszać. Ach, gdybym to mógł! Muszę ci powiedzieć, że lekarze chcą mi odjąć nogę. Nie rozumiem się na tem, przeto przystałem. Ponieważ jednak tak osłabłem, że mogę zginąć pod nożem, przeto chciałem wpierw napisać i ucałować cię jeszcze. Mimo to nie tracę nadziei ocalenia. Może wrócę, a może nie. Proszę cię, droga żono moja, nie gniewaj się, bo nie moja to wina i uczynię wszystko, by się wygrzebać z biedy. Jeśliby jednak inaczej padło, jako młoda możesz wyjść zamąż powtórnie. Nie jestem niczem osobliwem, przeto o następcę trudno ci nie będzie. Niechże to będzie tylko czło-

85