Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana II.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

był nawet żałować matki, to zaś, co widział, psuło plany i sprzeciwiało się logice młodego człowieka.
Ale Anetka miała logikę własną, logikę serca, niedostępną rozumowi. Nie troszczyła się, co inni myśleć mogą, i nie chciała, by ją rozumieli. Niech kochają naoślep, a jeśli tego nie umieją, niech robią co chcą. Musiała kochać za nich i za siebie, bo stać ją było na to.
Uśmiechnięta do lustra i potrosze do nieśmiertelnego Amora, opuściła rękę z grzebieniem, obróciła się do syna i, widząc jego zafrasowaną minę, wspomniała wczorajszy wieczór. To też ujęła go pod brodę i powiedziała wesoło, a dobitnie:
— Wczoraj tańczyłeś... bardzom rada temu... dziś śpiewaj sobie!
Zaśmiała się na widok jego osłupienia, popieściła oczyma, pocałowała w pyszczek i biorąc torebkę, wyszła, rzuciwszy mu od progu:
— Dowidzenia, świerszczu domowy!
Usłyszał, jak gwiżdże w przedpokoju wesołą piosenkę (zazdrościł jej, gdyż gwizdała lepiej, niż on).
Oburzyła go wprost ta wesołość, nieprzystojna po wczorajszej trosce. Nie mogąc jej pojąć, jął, wzorem innych, zarzucać jej, jak wszystkim kobietom skłonność do kaprysów i brak powagi. La donna mobile.
Na wychodnem zwrócił jego uwagę kawałek papieru, wystający z kosza. Zobaczył na potarganym szczątku słów kilka, skreślonych pismem matki. Rzucił się na to chciwie. Znalazł płomienne wyrazy, przerwane w połowie, i to go bardziej jeszcze podnieciło. Przeszukał cały kosz, do ostatniego strzępka i jął drżącemi rękami składać w porządku. Odczytawszy cały wiersz, uczuł wzburzenie. Nie rozumiał wszystkiego, ale odczuł płomień tego krzyku samotnicy i spojrzał w nie-

343