Strona:Rocznik Krakowski. T.4 (1901).djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że Morawy i ziemia krakowska współcześnie do Czech należały[1] A przytem jeszcze na jeden szczegół należy zwrócić uwagę. W akcie arcybiskupa

mogunckiego Willigisa z 28 kwietnia r. 976 wymieniono wspólnie z biskupem praskim biskupa morawskiego w sposób wykluczający wszelkie wątpliwości[2]. Owa łączność, owo wspólne występowanie, każą się domyślać i bliższej łączności — łączności państwowej. W tem oświetleniu należy rozważyć stosunki kościelne Moraw. Przypuszczać musimy, że pomimo zajęcia całego kraju, czy jego części przez Węgrów, chrześciaństwo tam istniejące nie upadło zupełnie, a gdy w połowie wieku X oddziaływanie Zachodu

  1. Dzieje Moraw z tych czasów należą rzeczywiście do najciemniejszych ówczesnych zagadnień dziejowych. Że ziemia ta w drugiej połowie wieku X do cesarstwa bezpośrednio nie należała, jak zdaje się przypuszczać Bachmann, Geschichte Böhmens l. c. str. 168, nie ulega wątpliwości, gdyż granice marchii wschodniej w r. 976 z wszelką pewnością tego kraju nawet nie dotykały, do Węgier zaś prawdopodobnie już należeć nie mogła. Że biskup passawski Piligrim w swych sfałszowanych dokumentach około r. 970 wspomina ciągle o Morawii w związku z Węgrami, nie może dowodzić, że kraj ten w tym związku politycznie i wówczas pozostawał. Pilgrimowi bowiem bez względu na stan polityczny kraju, chodziło o uzasadnienie praw swego kościelnego zwierzchnictwa, które opierało się o jego misye na Węgrzech i rzekomo na należeniu Węgier do dawnej metropolii, którą wskrzesić usiłował. Dowodząc więc dawnej przynależności Moraw do Węgier, chociaż ona już wówczas nie istniała, dowodził tem samem, że Morawy z dawna należały a więc i należeć powinny do sfery jego działalności tak, jak dawniej do sfery jego poprzedników. Zresztą domysł zwierzchnictwa Węgier w tych stronach obala także okoliczność, że współcześnie istnieje dyecezya morawska, która z ich inicyatywy powstać nie mogła, jej pojawienie się w tym czasie wskazywałoby raczej, że w ten sposób episkopat niemiecki (a zwłaszcza arcybiskupstwo mogunckie) starał się przeciwdziałać usiłowaniom Pilgrima. Uważamy też za nieuzasadnione twierdzenie Bretholza, Geschichte Mährens, Brünn 1895 I, str. 156 i nast. i Mähren und das Reich Herzog Boleslavs II von Böhmen (Archiv fur österr. Geschichte z r. 1895 T. 82, str. 139 i nast.), że Morawy wówczas stanowiły kraj niezawisły, który się o własnych siłach z jarzma węgierskiego otrząsnął a dopiero później przypadł sąsiadom, naprzód przemijająco Polsce a następnie Czechom. Gdyby tak było, byłby przecież pozostał ślad jakiś tej samoistności w źródłach, zwłaszcza, że ona doprowadziła do utworzenia biskupstwa osobnego. Tymczasem żadnego podobnego śladu nie znajdujemy. Musimy więc przyjąć, że kraj ten do Czech należał, bo ten wniosek na podstawie innych śladów historycznych jest najprawdopodobniejszy. Nie osłabia go zaś wcale wzgląd, że Al-Bekri o należeniu Moraw do Czech nie wspomina, było to bardzo naturalnem, ziemia ta panowaniem węgierskiem zgnębiona, zapewne wyludniona i niesamoistna, niczem się nie odznaczała, coby było godnego zapisania dla podróżnika.
  2. Boczek, Codex diplomaticus et epistolaris Moraviae, I Nr 113 wyżej powołany ustęp z dokumentu arcybiskupa mogunckiego Willigisa z r. 976 „astipulantibus quoque assessoribus nostris venerabilibus episcopis Spirensi, Vormatiensi, Pragensi, Moraviensi”. Już niejednokrotnie zwracano na to uwagę, że ów biskup nie mógł być tylko biskupem pomocniczym ale samoistnym biskupem dyecezyalnym, z drugiej zaś strony nie podlega wątpliwości, że występując razem z biskupem praskim jako sufragan metropolii mogunckiej pozostawał w bliższej łączności z biskupstwem praskim. Łączność ta była najprawdopodobniej państwowa: możliwem jest mniemanie, że oba te biskupstwa równocześnie wskutek zabiegów Bolesława I powstały. Nadto fakt, że biskupstwo to należy do metropolii mogunckiej stwierdza również należenie Moraw do Czech. Gdyby bowiem Morawy należały do cesarstwa do wschodniej Marchii, to tem samem weszłyby w sferę zawisłości od metropolii salzburskiej, która z dawna przez stolice w Passau i Ratysbonie do Moraw i Czech podnosiła uroszczenia. Ten szczegół, zdaniem naszem, obala skutecznie przeciwne mniemania.