gniew przybierał formę dumnej i zimnej wspaniałomyślności; tak, bez wątpienia, przebaczy jej wszystko, przebaczy bez zastrzeżeń i wyrzutów, osłoni obojętną i zimną małżonkę najtroskliwszą opieką, będzie usiłował ocalić ją, pocieszyć, — lecz spełni to wszystko z chłodem wyniosłym, z milczącem zaparciem się własnych uczuć, szanując jej niechęć względem swej osoby, jak szanowałby niewinność dziecięcia.
W takiem usposobienia spostrzegł ją nakoniec na pustej drodze, i pragnąc natychmiast okazać jasno, w jakiej występuje roli, zatrzymał się i czekał, czy księżna nie cofnie się przed nim.
Serafina ze swej strony ujrzała go także i w pierwszej chwili z okrzykiem radości rzuciła się ku niemu, — widząc jednakże, iż on się zatrzymał, zwolniła także kroku, i schylając głowę pod ciężarem wyrzutów własnego sumienia, postępowała naprzód nieśmiało, ze skruchą, jak winowajca.
Otton stał nieruchomy, gdy się zbliżyła do niego.
— Wszystko zgubiłam! — szepnęła z pokorą.
— Serafino!.. — zawołał nieszczęśliwy książę głosem podobnym do łkania.
Lecz umilkł, nie poruszył się z miejsca, nie wyciągnął ręki. Było to po części następstwem powziętych przez niego postanowień, po części jednakże był odurzony widokiem nieładu w stroju małżonki, jej rąk podrapanych, zmęczonej twarzy.
Gdyby przez chwilę jeszcze milczeli oboje, byliby niewątpliwie padli sobie w objęcia, lecz Serafina także myślała o blizkiem spotkaniu z mężem i przygotowała sobie wyrazy, które zastąpić nie mogły niemego, gorącego uścisku miłości.
— Wszystko zgubiłam sama, — powtórzyła — lecz mię wysłuchaj przez litość, Ottonie. Nie pragnę usprawiedliwiać się przed tobą, lecz wyznać swoje błędy. Otrzymałam tak straszną, surową naukę, iż musiałam je poznać i z goryczą żalu myśleć o nich, o sobie. Świat zmienił się dla mnie. Inaczej go dziś widzę, niż widziałam wczoraj. Byłam głucha
Strona:Robert Louis Stevenson - Przygody księcia Ottona.djvu/242
Wygląd
Ta strona została przepisana.