two przekonała się o jego niewinności; pomógł on w poszukiwaniach i nawet zjednał sobie pochwałę jednego z naczelników oddziału detektywów za swą prawość i prostotę. Kilka osób zainteresowało się nieszczęśliwym młodzieńcem. Wkrótce odziedziczył pewną sumkę po swej niezamężnej ciotce w Worcestershire. Wtedy ożenił się z Prudencją i wsiadł na okręt, udając się do Bendigo, a jak inni twierdzili, do Trincomalce. Był zadowolony ze swego losu i ożywiony najlepszą nadzieją na przyszłość.
Wielebny mr. Simon Rolles odznaczył się na polu nauk moralnych i teologicznych. Jego studjum „O chrześcijańskim poglądzie na obowiązki społeczne“ zyskało mu pewien rozgłos na uniwersytecie oksfordzkim; w kołach uczonych i duchowieństwa krążyły pogłoski, że mr. Rolles opracowuje duży tom, poważną pracę o autorytecie Ojców Kościoła. Te ambitne zamiary nie dały mu jednak żadnego stanowiska i czekał ciągle na pierwszą swą parafję. Przechadzając się, trafił przypadkowo do tej dzielnicy i zachwycił się bogatą roślinnością cichych ogrodów. Pragnął samotności do pracy, mieszkanie było tanie zawarł więc umowę z mr. Racburn, ogrodnikiem z Stockdove Lane.
Codziennie, po siedmiu — lub ośmiu godzinnych studjach nad św. Ambrożym lub Chryzostomem przechadzał się wśród róż, pogrążony w medytacji. I była to najproduktywniejsza część jego dnia. Ale nawet szczery głód myśli i ważne zagadnienia, czekające rozwiązania, nie zawsze mogą uchronić umysł filozofa od drobnych wstrząśnień przy zetknięciu ze