Strona:Robert Louis Stevenson - Człowiek o dwu twarzach.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odparł Jekyll nieco ostro — boś mi to przecież kilkakrotnie powiedział.


— Już dawno pragnąłem się z tobą rozmówić — rozpoczął mecenas pogawędkę.

— Właśnie. A dziś powtarzam tosamo, zwłaszcza,, że słyszałem niejedno o tym młodym Hyde.
Piękna twarz doktora Jekylla zbladła w tej chwili aż po wargi, a w oku jego zabłysło coś złowrogiego.
— Nie chcę o tem nic więcej słyszeć! — zawo-