Strona:Rabin Dr. Samuel Abraham Poznański.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I.  W rodzicielskim domu.
(1864 — 1880).

Lubraniec, maleńkie miasteczko tuż nad dawną granicą pruską. Mała gmina żydowska, rabin, kilku mełamedów, niewielka kultura, oto wszystko co tam było przed laty. Spis ludności z r. 1897, wykazuje tamże 816 dusz żydowskich.
W takiem to miasteczku mieszkał Izak Jakób Poznański, kupiec, znakomity znawca Talmudu, ojciec licznej rodziny. Szereg córek i dwóch synów było już w domu, gdy w dzień po święcie Rosz Haszana (Post Gedaljego) w r. 1864 urodził się trzeci syn, nasz Samuel Abraham.
Ciężka snać była dola Izaka Jakóba Poznańskiego w Lubrańcu, skoro się zdecydował opuścić swe rodzinne miasteczko i przenieść się do niedalekiego Raciążka.
Któż z tych, którzy kiedykolwiek byli w Ciechocinku, nie zna tego małego miasteczka, a raczej tej wsi Raciążek? Kto nie widział pasma górskiego — jedynego w tych okolicach — a na niem, prastarego kamiennego kościoła z dziwną prostokątną, a wysoką wieżycą? A opodal kościoła świecą nagimi murami ruiny zamczyska, daleko aż po za Wisłę, a koło nich tulą się małe domki do grzbietów tego niedługiego i niewysokiego pasma. Otóż te domki, rozsiane między ruinami zamku a kościołem, to Raciążek, niegdyś warowna forteca, dziś małe miasteczko, prawie wieś na tem zboczu łańcucha pagórków. Dziś wcale niema w Raciążku Żydów, dawniej dwie mieszkały tutaj żydowskie rodziny, więc na soboty i święta szło się do poblizkiego Ciechocinka.
„Nigdy nie było u nas w miasteczku chederu — opowiadał bł. pam. dr. Poznański, bo nie było nigdy tyle dzieci żydowskich, by się cheder mógł utrzymać. Ja sam uczyłem