Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niwszy, rozkazał: — Niezwłocznie telegrafować do Wyborga. Zapytać, czy ubiegłej nocy wy­jechał jakiś statek. Jeśli tak, jacy pasażerowie. W pierwszej linji, czy widziano tam majora gwardji husarskiej Weleckiego, czy towarzyszyła mu kobieta, jeśli tak, za jakim wyjechali paszportem... o ile są jeszcze, aresztować nie­zwłocznie! — potem wybuchnął: — Rysopisy ich i rozkaz aresztowania roztelegrafować w okręgu tysiąca wiorst od Petersburga — począł biegać po gabinecie, rozmawiając ze sobą głośno. — A może ośmielili się ukryć w kraju? Nie, Sasza wie dobrze, iż oznaczałoby to opóźnione trochę, ale pewne aresztowanie! — następnie, zwrócony do Francuzki, powiedział: — Opowiedz pani wszystko. Sądziłem, że mogę zaufać, gdyż nienawidziłaś tę kobietę.
— Tak! — wtrąciłem żywo. — Ale kochała gwardzistę!
— Co? Kochała Saszę Weleckiego? Boże wielki! To jest więc klucz postępowania pani? Proszę odpowiadać!
Padła przed nim na kolana, żebrząc łaski.
— Powiedz pani całą prawdę, to jedyna droga dla uzyskania łaski od barona Friedricha. Chcę prawdy!
— Otrzymawszy pańskie instrukcje, udałam się na swą placówkę. Wszakże nie przypuści pan baron, bym pozwoliła, o ile to było w mocy