Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Prędko wypiłem filiżankę kawy i spożyłem jajko na miękko, pocieszając się po moich wczorajszych przejściach tem, że niebawem zabiorę stąd moją oficjalną żonę, rozdzierając serce Saszy. Pojechałem potem do mego adwo­kata, z którym spędziłem cały dzień, niemal. Dokumenty, potrzebne dla załatwienia spraw córki mojej, były już gotowe, przeto jako przedstawiciel jej położyłem swe podpisy. W ten sposób załatwiwszy rzecz główną, mogłem już wyjechać z Petersburga.
Powędrowałem do hotelu, by polecić Helenie spakowanie kufrów. U wejścia do naszego saloniku natknąłem się na Mlle de Launay.
— Małżonki pańskiej niema! — powiedziała, odpowiadając na me pytające spojrzenie. — Przybyłam z polecenia pani Weleckiej, która prosi o adres krawcowej paryskiej.
— Żona moja prześle ten adres, gdy tylko wróci do hotelu, bowiem jutro wyjeżdżamy.
— Jutro? — wykrzyknęła guwernantka z ulgą.
— Oczywiście! Proszę się kłaniać ode mnie pani Weleckiej i zawiadomić o tem.
— Jutro... — powtórzyła Francuzka cicho, jakby niedowierzając tak pomyślnej wieści i odeszła lekkim krokiem, z rozbłysłemi oczyma.
Ponieważ nie było Heleny udałem się do hotelowego biura, oddałem kartę pobytu, pro-